Postanowiłam wybrać się polowanie na jakieś drobne zwierzę. Zauwarzyłam
uroczego jelonka. Miałam już zaatakować, ale Dewi wyskoczył pierwszy.
Tak naprawdę nie spostrzegłam go... Niestety zwierzyna zauwarzyła go i
zaczęła uciekać. Zawiedziony basior podł na ziemię. Wtedy wyszłam z
krzaków i powiedziałam:
- Zaczepiłeś nogą o krzak i dlatego źle wyskoczyłeś.
- Nie wiedziałem, że mnie obserwujesz - zerwał się na równe nogi i odpowiwdział.
- Chciałam zaatakować, ale wyprzedziłeś mnie.
- Sory.
- Nic nie szkodzi. Dobra spadam muszę upolować cś na juro. Bay!
- Kat?
- Chmm?
- Może upolujemy coś razem? Będzie wtedy więcej mięsa.
- Chmm... Czemu nie? Chodzmy!
Upolowaliśmy kilka zwierzyn i po udanych łowach wróciliśmy do jaskiń:
- Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy. - oznajmiłam
Basior nie odpowiedział już. Uśmiechną się życzliwie. Heh...
< Dewi? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz