niedziela, 20 marca 2016

Od Katary do Dewiego

Postanowiłam wybrać się polowanie na jakieś drobne zwierzę. Zauwarzyłam uroczego jelonka. Miałam już zaatakować, ale Dewi wyskoczył pierwszy. Tak naprawdę nie spostrzegłam go... Niestety zwierzyna zauwarzyła go i zaczęła uciekać. Zawiedziony  basior podł na ziemię. Wtedy wyszłam z krzaków i powiedziałam:
- Zaczepiłeś nogą o krzak i dlatego źle wyskoczyłeś.
- Nie wiedziałem, że mnie obserwujesz - zerwał się na równe nogi i odpowiwdział.
- Chciałam zaatakować, ale wyprzedziłeś mnie.
- Sory.
- Nic nie szkodzi. Dobra spadam muszę upolować cś na juro. Bay!
- Kat?
- Chmm?
- Może upolujemy coś razem? Będzie wtedy więcej mięsa.
- Chmm... Czemu nie? Chodzmy!
Upolowaliśmy kilka zwierzyn i po udanych łowach wróciliśmy do jaskiń:
- Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy. - oznajmiłam
Basior nie odpowiedział już. Uśmiechną się życzliwie. Heh...
< Dewi? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz